Większość sklepów i restauracji w Alicante była zamyka na noc (bądź na zawsze, bo połowa była na sprzedaż - kryzys, kryzys...) roletami, na których rozwinęło się coś w rodzaju malarstwa roletowego. Nie mam zbyt wielu zdjęć, bo zbyt leniwa byłam, żeby robić za każdym razem fotkę, ale w zasadzie na większości było namalowane COŚ. Czasem mniejsze coś, czasem całkiem duże. Zazwyczaj kiczowate i urocze jednocześnie.
Namurki i malarstwo roletowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz