U nas już wszystko gotowe. Czekamy na pierwszą gwiazdkę.
Jest taki wiersz, bardzo ckliwy, bardzo znany, autorstwa Nuchima Bomse, poety żydowskiego pochodzenia. Pisał w języku jidysz, a jego wiersze tłumaczył na polski Czesław Miłosz.
I ten wiersz, modlitwa, zawsze kojarzy mi się z Wigilią.
Tak więc dzisiaj banalnie, ale w Wigilię można sobie na banał pozwolić.
Niech Twoje światło, Panie, tylko dniowi świeci
A tylko ciemność zachowaj dla nocy.
Niech moja suknia ubogiej kobiety
Spokojnie leży na ławeczce w nocy.
Niechaj w klasztorze umilkną już dzwony,
Mój sąsiad Iwan niech ich nie kołysze,
Niech nocny wiatr odejdzie w inne strony,
Żeby dzieciom w kołysce było jak najciszej.
Niech kury śpią na grzędach, w stajniach konie
Pośrodku ciemnej nocy.
Kamień sprzed nogi złodziejowi odejm,
Żeby nie upadł, idąc w ciemnej nocy.
Napełnij niebo w ciemnej nocy ciszą,
Błyskawice powściągnij, przytłum gromy,
Niechaj rodzące matki ich nie słyszą.
Niech nikt nie będzie i w myśli skrzywdzony.
Uchroń od grozy ptaki w czas noclegu
Na wysokim drzewie w dzikim lesie.
I wód ryczących nie wypuszczaj z brzegów.
Niech rzeka w nocy kładek nie uniesie.
Mnie samą chroń od wody, błyskawicy,
Przeciw ogniowi bądź mi ku pomocy.
Niech moja suknia ubogiej kobiety
Spokojnie leży na ławeczce w nocy.
sł. Nuchim Bomse, tłum. Czesław Miłosz