Chyba mam trochę dużo zdjęć z Kadyksu...
To jeszcze Was pomęczę. :)
W zasadzie widzieliśmy tam mniej, niż byśmy chcieli. Nogi, ojej, po paru dniach w podróży od łażenia już bolały mnie nogi i z dnia na dzień miałam mniejszą wydajność.
Byliśmy już w Hiszpanii ze cztery razy i pewnie jeszcze wrócimy. Zostało nam tyle do obejrzenia i to jest taki nobrainer - nie wiesz, gdzie pojechać, żeby było ciepło i dobre kalmary? Hiszpania zawsze jest pod ręką. Do tego stopnia, że jestem o krok od kolejnego wypadu w tym roku, tym razem tylko na kilka dni, w ramach prezentu urodzinowego dla dziecka (pojawiły się śmiesznie tanie bilety do Walencji i na Majorkę; i kuszą...). :)
Jasne, mogą być jeszcze Włochy, ale Hiszpania jakoś zawsze przyciąga mnie bardziej, mimo że - bądźmy szczerzy - prawie nikt tu nie mówi po angielsku, a sjesta potrafi wytrącić z równowagi, kiedy człowiek nagle zgłodnieje. ;)
Pochodźcie ze mną uliczkami Kadyksu jeszcze ostatnie kilka postów i przeniesiemy się do Rondy. :)
Muzeum katedralne:
Ocean zawsze spoko:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz