piątek, 7 września 2018

Wieczory.

Udostępnij ten wpis:
Jest przepiękna jesień, może jutro uda nam się wyrwać w jakiś miły plener, może nawet nie zapomnę aparatu, może. 

Póki co spędzam wieczory nad książką. Włażę na łóżko czasami od razu, jak się ściemni. Czytam. Czasem oglądam Netflixa. 
Jest dobrze, choć walczę z myszami, które chyba czują nadchodzącą zimę i zatruwają mi życie swoim tupaniem po strychu. Zainstalowanie kotów nie pomaga, bo jeden z kotów jest już ślepy i głuchy, myszy go nie poważają, a on je ignoruje nawet, jak jedzą z jego miski (true story), a drugi kot jest zwyczajnie głupi. Za to śliczny, więc cóż począć, niech zostanie, darmozjad jeden.


Trochę mnie też nosi. Całe lato uciekałam przed pogodą i nie ruszałam się z domu. Albo lało, albo prażyło. Nie miałam najmniejszej ochoty nigdzie się wybierać. No i te tłumy, tłumy wszędzie. A teraz bym się wybrała. Tu i tam. Koniecznie. Ale już nie bardzo mam czas. Zostają weekendy i wyprawy bardzo niedalekie. 

Ale kto wie, może któregoś dnia uznam, że dłużej nie usiedzę, kupię bilety i ucieknę na kilka dni?


Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia