Na żadnym z blogów zatem mnie nie było. Kto obserwuje G+ lub Fejsbuka, mógł coś zobaczyć, ale tutaj - nic a nic.
Ale teraz, jak już odespałam trochę, walizki prawie rozpakowałam, po podróży okrzepłam, będę wrzucać regularnie wyłącznie Nowy Jork przez jakiś czas. :)
No w końcu!
OdpowiedzUsuń:) Wróciłam dopiero w niedzielę. :)
Usuń