Przy wschodnim wybrzeżu Manhattanu zacumowano USS Intrepid - lotniskowiec z czasów II Wojny Światowej i wojny wietnamskiej. Ostatecznie wycofany ze służby w 1974 roku, służy jako muzeum.
Frajda niesamowita - wejść na lotniskowiec, obejrzeć jego bebechy i podziwiać, jakie to wielkie bydlę. Nie znam się na lotnictwie. Nie ekscytuję się lotnictwem, ale mój syn i mąż - i owszem. Poza tym nawet ja jestem w stanie docenić to, że mogę zobaczyć na żywo USS Enterprise - prom kosmiczny, bo cóż - promy kosmiczne są cool. ;) Concorde, pod którym można piknikować, też jest całkiem ekscytujący - czytałam kiedyś bardzo rzewną historię tegoż, napisaną przez Clarksona, więc miło było obejrzeć.
Obok Intrepida cumuje łódź podwodna Growler, ale tam nie wchodziłam, poszli tam moi chłopcy, a ja siedziałam w tym czasie pod Concordem i patrzyłam na wodę. Zwiedzałam już łódź podwodną w San Francisco parę lat temu i nie podobały mi się ciasne przejścia, nie czułam się tam komfortowo, więc odpuściłam sobie tym razem to doświadczenie.
Gdybyście byli kiedyś w Nowym Jorku - idźcie na Intrepid. Nie musicie kochać lotnictwa, żeby cieszyć się tym doświadczeniem. :)
Za duży ten prom kosmiczny, żeby się zmieścił w jednym kadrze. :)
Soyuz!
Concorde.
Idzie wiosna, więc Coney Island!
OdpowiedzUsuń