czwartek, 11 maja 2017

Gibraltar, część pierwsza.

Udostępnij ten wpis:
Kiedy planowaliśmy, że odwiedzimy Gibraltar, sytuacja polityczna na chwilę się zaogniła i na kilka dni kolejki na granicy zaczęły przekraczać granice rozsądku. Ot, brexitowe przepychanki między GB a Hiszpanią. Wstępna wersja naszego wyjazdu zakładała więc, że podjeżdżamy do granicy, a jak będzie słabo, to sobie darujemy. 
Na szczęście wszystko się uspokoiło. 

Podjechaliśmy do granicy i zaparkowaliśmy na płatnym parkingu PRZED granicą. Kolejka samochodów była spora, a piesze przejście było niemal puste. Ponieważ zależało nam na wjeździe na Skałę, to kupiliśmy przed granicą w małej budce bilety na kolejkę wraz z shuttlem do stacji wyciągu. Bardzo wygodna opcja (zwłaszcza, że już wcześnie rano tego dnia był upał).


Wjazd kolejką trwa kilka minut, jest bardzo szybka. I nie dla osób z lekiem wysokości. ;) Do kasy z biletem kupionym przed granicą stoi się dość krótko, mimo że obsługa w kasach jest raczej znudzona i niespecjalnie wylewna.


A teraz słowo o małpach - po pierwsze nie wolno ich karmić i za karmienie małp są olbrzymie mandaty. Po drugie - ostrzeżenia, umieszczone wszędzie (że trzeba pilnować swoich rzeczy, zapiąć plecaki, nie trzymać w ręku niezabezpieczonych - czyli uwiązanych - przedmiotów) MAJĄ SENS. Małpy próbują ludziom wyrywać z rąk wszystko i z radością wywalają to potem w przepaść. Widzieliśmy to. Słuchajcie instrukcji, aparat uwiążcie na pasku na szyi, nie podchodźcie do małp z telefonem wyciągniętym tak, żeby zrobić im zdjęcie z bliska (bo będzie po telefonie), itd..



Ze Skały widać statki płynące przez Cieśninę Gibraltarską. Z morza na bezkresny ocean. Widok, na który mogłabym patrzeć bez końca. Wspaniały, jedyny w swoim rodzaju. Dla tego widoku warto się tam wybrać.








Po zjechaniu na dół wróciliśmy do granicy pieszo. Spacer na kilka km, niezbyt długi, niezbyt krótki, nie wykorzystany przez nas zanadto (idzie się głównie przez handlowe uliczki, uroczo brytyjsko-hiszpańskie), bo bolały nas nogi i było gorąco. Może kiedyś przyjedziemy na spokojnie i jeszcze odwiedzimy pomnik Sikorskiego. Tym razem byliśmy zwyczajnie padnięci.

Aha, ze Skały można zejść pieszo, ale to podobno kilkugodzinne zejście. Po drodze zwiedza się jakieś jaskinie i ruinki. Ludzie w internetach ;) są raczej umiarkowanie zadowoleni z tego spaceru, a ja nie byłam w stanie przy prażącym słońcu podjąć się tego wyzwania. Niemniej - jest to coś, co ewentualnie można kiedyś zrobić. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia