Plac świętego Marka jest nieznośnie zatłoczony i, mimo jego urody, nie da się tam przebywać z przyjemnością (wolę nie wiedzieć, co się tam dzieje w lipcu - to musi być koszmar).
Aby wejść do bazyliki, trzeba odstać swoje w gigantycznej kolejce. Nie wchodziłam, widziałam już kiedyś to wnętrze, więc żal mi było czasu i nie byłam w stanie sterczeć godzinę w upale.
Na dodatek obecnie San Marco wygląda nieco jak krakowski Rynek przez ostatnie lata - wszędzie rusztowania, ogrodzenia i reklamowe płachty, bo trwają niekończące się renowacje.
Ja to rozumiem, mus to mus, ale przebywać na tym placu nie miałam ochoty dłużej, niż to było konieczne - kilka zdjęć, pobieżne obejście i ucieczka.
Tłumy nie działają na mnie dobrze.
Byłam tam w lipcu - wcale nie koszmar!:-)
OdpowiedzUsuń