sobota, 24 września 2016

Post polityczny.

Udostępnij ten wpis:
Na blogach staram się unikać tematów politycznych. Tutaj są ładne obrazki. Podróże bliższe i dalsze, kto by tam chciał czytać o nowej ustawie. 

Tym razem jednak muszę, choć będzie bardzo krótko.
Do dalszych prac w polskim sejmie została skierowana bardzo restrykcyjna, nieludzka ustawa całkowicie zakazująca aborcji i - poprzez idiotyczne regulacje - uniemożliwiająca efektywne leczenie niepłodności przy pomocy metody in vitro.

Chciałabym napisać coś mądrego poza tym, co już zostało napisane. Że to nieludzkie, że lekarze będą się bali badań prenatalnych, bo będą mogli iść do więzienia, jeśli kobieta poroni po amniopunkcji, że kobiety będą umierać, itd. 

Ciągle liczę, że to nie przejdzie, a jednak wiem, że - po niewielkich poprawkach - przejdzie. Nie ma innego wyjścia, prezydent się nie opamięta, żona mu nie nagada do słuchu, itd. 

Jako ktoś realnie zagrożony zgonem w przypadku kolejnej ciąży - jestem głęboko poruszona tym, co się dzieje. Likwidowaniem dostępnej bez recepty antykoncepcji awaryjnej (a także globulek plemnikobójczych, które niedawno po cichu wycofano), brakiem edukacji seksualnej, sporym poparciem dla partii niebezpiecznych ksenofobów i mizoginów. 

Drogą do mniejszej ilości aborcji (żeby nie było - zgadzam się, że powinno być ich jak najmniej) nie jest penalizacja, ale edukacja i antykoncepcja. To, co rząd chce teraz, to droga do wycieczek aborcyjnych i ludzkich nieszczęść.

Znalazłam nawet jedno zdjęcie, które ładnie obrazuje tego posta. Tym ładniej, że pisowski rząd jako pierwszy w Europie wprowadził viagrę bez recepty. Wszak first things first.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia