Na karcie Explorer Pass mieliśmy wliczoną wejściówkę na ESB, więc żal było nie skorzystać.
Normalnie trzeba zapłacić spore pieniądze, bo około 30$ od osoby za wjazd.
Wjeżdża się dwoma windami na dość ciasny taras na szczycie, na którym bardzo brakuje jakiegoś miejsca do siedzenia. Widoki są oczywiście wspaniałe, ale - umówmy się - jest to zajęcie na pół godziny. Specjalnie wybraliśmy się z samego rana, kiedy nie było kolejek, więc kontrola bezpieczeństwa (w stylu lotniskowym) poszła szybko, nie staliśmy w ogonku, wjechaliśmy od ręki.
Nie skorzystałabym po normalnej cenie, mówiąc całkiem szczerze, ale cieszę się, że nam się udało zerknąć na NYC z góry.
Na dodatek było tam o wiele cieplej, niż na dole, bo wysoka zabudowa sprawia, że wiele ulic Nowego Jorku jest - zwłaszcza poza miesiącami letnimi - w ciągłym cieniu, nawet w słoneczne dni. Co na przełomie lutego i marca robiło sporą różnicę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz