Są pewne rzeczy, niestety, stałe w obrazie Krakowa. Nawet Krakowa jeszcze niedostępnego dla ogółu.
Większość przeszkleń w dachu musiałam oglądać oczami wyobraźni, bo były przesłonięte niebieskimi płachtami (tak więc w ich obecność muszę wierzyć na słowo). Inne przeszklenia są już odsłonięte, głównie te "wylotowe", nad wyjściami z dworca.
A poza tym to:
Na podłodze jest (przykryta naturalnie płytami OSB, więc znowu - muszę się posłużyć głównie wyobraźnią) położona kamienna, szara podłoga. O taka:
I tyle ode mnie dla Was. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz