Kiedy pytam mojego syna, gdzie ma ochotę w Krakowie pojechać, zwykle padają na zmianę trzy odpowiedzi: Muzeum Lotnictwa, Muzeum Inżynierii Miejskiej albo Ogród Doświadczeń. Mógłby tam spędzać długie godziny każdego tygodnia i nie miałby dość.
Mam dysk pełen zdjęć starego żelastwa, więc będzie się ono okazjonalnie pojawiało na blogu, czasami zupełnie bez sensu.
Pracuję nad blogiem, na którym będę pisać o książkach - zarówno tych dla dzieci, jak i o tych dla dorosłych. Brakuje mi bowiem miejsca, w którym mogłabym się powściekać na kolejne nieudane czytadło, albo pozachwycać ilustracjami w kolejnej książce mojego dziecka (i ubolewam, że to dziecko powoli wyrasta z książek z obrazkami, bo będzie MI ich bardzo brakowało). No ale o tym będzie gdzie indziej.
A teraz złom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz