Nie ma mnie tu. Nie ma mnie na moim drugim blogu. Biegnę i biegnę, ledwo przysiadam. A jak przysiadam, to gapię się w Netflixa.
Mówiąc pobieżnie i ogólnie, rozczarowuje mnie sytuacja w kraju i na świecie. Martwienie się tym, co jeszcze może nadejść, odbiera mi energię.
Dzisiaj więc Barbakan. Zgodnie z ogólnoświatową potrzeba budowania fortyfikacji, murów i zasieków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz