Mam nadzieję, że święta mijają Wam tak spokojnie, jak moim kotom. I z pełnymi brzuszkami.
Miałam napisać coś solidnego, coś mądrego, ale w tym roku brak mi słów. Z roku na rok mam ich coraz mniej. Świat jest parszywy, chrześcijaństwo w Polsce jest w odwrocie, zastąpione przez żądzę mordu. Nie ma miejsca dla zbłąkanych wędrowców, zwłaszcza dla tych, którzy nie mają białej skóry i przybywają na pontonach.
W każdym razie - nabierzcie w tym tygodniu sił na walkę z rokiem 2018. Nabierzcie sił na protesty na ulicach, nabierzcie sił na to, co może nadejść. I wszyscy miejmy nadzieję, że wszelkie złe przeczucia się nie sprawdzą. I że nastąpi jakiś cud. I tego cudu, cudu dobra, rozsądku, demokracji i miłości Wam wszystkim życzę ja.
P.S. Zapraszam na nową stronę, na której pisuję o historii. Trivia różne, czasem na jeden temat, czasem na piętnaście na raz, w zależności od tego, co akurat mam w głowie: https://sienieodstanie.blogspot.com/.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz