Tak piękny, czysty gotyk zdarza się rzadko.
Katedra jest ogromna, wyższa od paryskiej Notre-Dame, budowana przez 300 lat i nazywana "kwiatem w ogrodzie ludzkości".
Fasada południowa, widoczna od strony morza, musiała być przez całe wieki olśniewającym widokiem dla wszystkich ludzi na okrętach przybijających do pobliskiego portu. Z kolei stojąc przy katedrze i patrząc w stronę morza, nie można odwrócić wzroku, jeśli jest się - tak jak ja - fanem turkusu wody (a tutaj mamy najpierw zielone pasmo wody z parkowego stawu, potem pasmo Morza Śródziemnego, a w oddali majaczącą marinę ze statkami).
Wnętrze katedry pozbawione jest ozdobnych rzeźb (podobno Napoleon Bonaparte bardzo sarkał, gdy to zobaczył, bo wszak we Francji katedry są nieco bardziej ozdobne ;)), a za całą dekorację służy światło wpadające przez kolorowe rozety. I - powiem Wam - takiego czegoś jeszcze nie widzieliście. Efekt jest cudownie cukierkowy. Na surowym kamieniu odbijają się tęczowe pasma, kolorując wszystko jak w fabryce żelków.
Dwa razy w roku (11. listopada i 2. lutego) światło wpada pod takim kątem, że rozeta, umieszczona na rekordowej - jak na gotyk - wysokości, zostaje idealnie odwzorowana wewnątrz kościoła.
Dla miłośników sztuki nieco bardziej współczesnej - wisząca nad ołtarzem konstrukcja przypominająca koronę cierniową, jest autorstwa Gaudiego.
Z informacji turystycznych - wstęp kosztuje kilka euro i obejmuje też przykatedralne małe muzeum, w którym można oglądać sztukę sakralną i relikwiarze. Katedra ma też niezły sklepik z pamiątkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz