poniedziałek, 23 stycznia 2017

Mhrrrróz.

Udostępnij ten wpis:
Tak, tak, zima potrafi być śliczna (ale już wystarczy, napatrzyłam się na zapas).

Wstałam dziś rano, minus dziewięć stopni, mgła, szadź. Drogi na wsi oczywiście jak zwykle w znakomitym stanie (wójt mojej gminy uważa zimowe utrzymywanie przejezdności dróg za niebezpieczny zabobon).

Odskrobałam auto, odwiozłam dziecko do szkoły. Powolutku, na przeciwmgielnych światłach. Jak wróciłam, mgła już niemal opadła. Koty wpadły do domu wkurzone i zmarznięte, za oknem górnego balkonu siedzi nastroszona sikorka. Zostawiłam w domu świeżo kupiony chleb i wyszłam z aparatem za dom. 

Ogród biały, najbielszy. Radio Kraków podaje, że w mieście śniegu ubywa, po południu się ociepli, a zima pewnie za chwilę zniknie z oczu. Nooo, zapraszam do mnie. 










niedziela, 22 stycznia 2017

NYC. Misc.

Udostępnij ten wpis:
W Nowym Jorku byłam niecały rok temu. 

W tym roku się nie wybieram (mój mąż poleci sam), ale za to wiosną planuję cieplejsze miejsce. Z palmami, morzem, piaskiem, kalmarami i słońcem, słońcem, słońcem. Tak bardzo tęsknię już za słońcem i ciepłem. 

W Polsce przed nami jeszcze co najmniej dwa miesiące zimy. Z trudem znoszę ten fakt. 
Zaczynam tęsknić za pracami w ogrodzie. Za owocami jedzonymi prosto z krzaka, za grzebaniem w ziemi. Chyba tylko za koszeniem nie tęsknię, bez koszenia mogłabym się obejść. 

Myślami już jestem pod koniec marca i sieję warzywa. 
Myślami już jestem w kwietniu i przesadzam truskawki. 
Myślami już jestem w maju, kiedy lecę na plażę, popatrzeć na fale i zjadam opiekane na patyku ryby, które sprzedają panowie na plaży, przy wielkich, prymitywnych grillach na drewno. A po powrocie doglądam jagód kamczackich, które są pierwszymi owocami w ogrodzie. Wrzucam je do jogurtu, dodaję banana, miksuję i piję na leżaku, w wiosennym słońcu. Są lekko cierpkie, intensywnie, kreskówkowo fioletowe, prawie czuję, jak od nich zdrowieję, jak mi jest lepiej po tych pierwszych łykach własnej pracy, wiosny, zieleni, przyrody, świata. 

Jeszcze tylko parę miesięcy.

[głębokie westchnięcie]

A teraz popatrzmy na Manhattan jeszcze raz. 










niedziela, 8 stycznia 2017

Zima.

Udostępnij ten wpis:
Minus dwadzieścia, ptaki jedzą więcej, niż zwykle, nie nadążam z karmieniem. A po wiejskim niebie latały wczoraj balony. Tym tam na górze to dopiero musiało być zimno...




Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia