wtorek, 14 sierpnia 2012

Paryż, Saint-Eustache

Udostępnij ten wpis:
Kościół świętego Eustachego przy/w Les Halles (obecnie ogrody są rozkopane do samych Chin i niedostępne.










Paryż. Sacre Coeur.

Udostępnij ten wpis:
Bazylika Sacre Coeur na Montmartre to znakomity punkt widokowy i miejsce, do którego lepiej starać dostać się "od góry", wysiadając raczej na stacji metra Lamarck-Caulaincourt, a nie na bliższej Anvers, jeśli nie chce się komuś wspinać pod stromą górę, albo marnować pieniędzy na bilet na kolejkę, która pomaga pokonać największą stromiznę (ale do kolejki i tak trzeba kawałek pod górę podejść).

Obok bazyliki są przepaskudne stragany z pamiątkami, a latem nie można się opędzić od ulicznych sprzedawców, którzy próbują opchnąć zimne napoje (w końcu wejście tutaj jest mordercze) i tandetne zabawki. Poza sezonem rejwach jest dużo mniejszy, a atmosfera o wiele lepsza.

To wszystko jednak nie zmienia faktu, iż bazylika jest niezwykle malownicza, podobnie jak dzielnica/wzgórze Montmartre, która/e jednak wymaga nieco kondycji, żeby się nim cieszyć. ;)





poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Paryż. Tuileries.

Udostępnij ten wpis:
Ogrody Tuileries prowadzące z Luwru do placu Concorde, są olśniewające i mogłabym w nich spędzić cały dzień, nie nudząc się i wypoczywając bardzo wygodnie na jednym z setek (a może i tysięcy? ogrody są duże) zielonych krzeseł, które można dowolnie przestawiać.

W zasadzie - jeden dzień pobytu w Paryżu zwykle swobodnie poświęcam na Luwr (do którego, jak się już ma bilet, można wchodzić dowolną ilość razy w ciągu jednego dnia) i odpoczywanie w ogrodach obok.
W tym roku nieszczęśliwie wybrałam się do Paryża w wakacje. Nie jestem miłośniczką gigantycznych kolejek, więc Luwr sobie darowałam, ale ogrody przyjęły mnie z otwartymi ramionami.
Zjadłam lody (pyszne, naturalne lody mają przy drugiej dużej fontannie/jeziorku, idąc od strony piramid, w stronę Pól Elizejskich) i gapiłam się na kolorowych ludzi wszelkich narodowości, którzy zdążali do Luwru, i na biegających masowo Francuzów, którzy upodobali sobie najwyraźniej Tuileries na jogging.

Ach, gdyby tak mieć Tuileries w Krakowie...




niedziela, 12 sierpnia 2012

Paryż. La Defense.

Udostępnij ten wpis:
La Defense to najładniejsza finansowa dzielnica, jaką widziałam. 
Jest jasna, przestronna, pozbawiona w swojej głównej części ruchu kołowego i roztacza się z niej (a zwłaszcza z Grande Arche) piękny widok na stary Paryż. 
Nowy łuk stoi na wprost tego starego - w jednej linii z Polami Elizejskimi i obeliskiem na placu Concorde. To znakomity, genialny przykład przemyślanej przestrzeni miejskiej - zabudowy niechaotycznej i sensownej. 




Le Pouce :)





Paryż. Bulwary.

Udostępnij ten wpis:



sobota, 11 sierpnia 2012

Paryż. Łuk Triumfalny.

Udostępnij ten wpis:
Arc de Triomphe.
To nie jest moje ulubione miejsce Paryża - efekt psuje sznur samochodów sunących rondem, które otacza Łuk. To miejsce niemal zawsze hałaśliwe, pełne ludzi i aut.

Choć widok z Łuku jest zacny, a spacer Polami Elizejskimi, ze względu na szerokość chodnika, jest miejski w bardzo przyjemny sposób, to jednak - jeśli nie planuję zakupów - jest to raczej miejsce, które omijam.

Tym razem jednak sklep Disneya i zbliżające się urodziny dziecka, przyciągnęły mnie w ciepły, sierpniowy dzień. :)





piątek, 10 sierpnia 2012

Paryż. Muzeum Erotyki.

Udostępnij ten wpis:
Musee de l' erotisme. Sześć poziomów, bogate zbiory ułożone chronologicznie i dwie wystawy czasowe (płaskorześby Maury'ego całkiem zabawne, ale obrazy Saturno Butto już zupełnie nie z mojej bajki).
No ale - do rzeczy:

Nakręcana, ruchoma pozytywka. Ekhm.



Płaskorzeźby (trzy z wielu) Jean-Pierre'a Maury'ego.




Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia